Trudna sytuacja gospodarcza oraz wzrost stóp procentowych sprawiły, że coraz mniej osób decyduje się na zakup własnego lokum. Jak wynika z danych BIK, w 2022 r. gwałtownie spadła liczba i wartość zaciągniętych kredytów mieszkaniowych, odpowiednio o 51,4 proc. i 49,1 proc., w porównaniu z rekordowym 2021 r. Zamrożenie na rynku nieruchomości dokucza nie tylko zainteresowanym własnym M, ale też firmom budowlanym, którym rosną koszty, a jednocześnie ubywa zleceń – raportuje BIG InfoMonitor.
W rezultacie w Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitora przybywa przedsiębiorstw budowlanych, które nie są w stanie terminowo płacić. Obecnie jest ich już niemal 50 tys. i mają łącznie ponad 5,8 mld zł długów. Na tle całej branży jeden z wyższych przyrostów nie tylko liczby dłużników, lecz także kwoty zaległości, notują deweloperzy. Firmy, których działalność mieści się w ramach sekcji F (budownictwo), w ciągu ostatnich 12 miesięcy zmniejszyły zaległości w bankach i u kontrahentów – przeterminowane zobowiązania obniżyły się z 6 mld zł do 5,8 mld zł. W tym samym czasie przybyło jednak ponad 2 tys. przedsiębiorstw z finansowymi kłopotami. Obecnie jest ich już 49,5 tys.
– Wzrost liczby firm z problemami w branży budowlanej jest wynikiem dużego ograniczenia inwestycji zarówno w sektorze prywatnym, jak i publicznym. Bezpośredni wpływ na to miały trzy czynniki kosztotwórcze: po pierwsze wzrost cen materiałów budowlanych, po drugie pracy, a po trzecie energii. Ponadto negatywnie wpłynęła na to również obecna sytuacja makroekonomiczna związana m.in. z wojną w Ukrainie, która nasiliła niepewność i ograniczyła popyt. Firmy deweloperskie zmniejszyły liczbę planowanych inwestycji. Spadła też liczba wydawanych pozwoleń na budowę – komentuje prof. Waldemar Rogowski, główny analityk BIG InfoMonitor (Grupa BIK).
Winni deweloperzy i stopy
Pogłębienie problemów dotyczy firm budowlanych działających w branży: Realizacja projektów budowlanych związanych ze wznoszeniem budynków (PKD 41). A szczególnie grupy, w której mieszczą się deweloperzy (PKD 41.10), a w której rok do roku obserwowany jest 19-proc. wzrost liczby niesolidnych płatników – do 4,3 tys. – i 11-proc. wzrost opóźnionych zobowiązań – do 1,3 mld zł. To wszystko w sytuacji, gdy w całym budownictwie w analogicznym okresie liczba dłużników również wzrosła, ale jedynie o 5 proc., a kwota zaległości nawet spadła – o 3,5 proc.
– Powodem są m.in. niekorzystne zmiany na rynku mieszkaniowym wywołane praktycznym zamrożeniem rynku kredytowego w następstwie zmniejszenia zdolności kredytowej Polaków. Banki udzieliły w zeszłym roku o 51,4 proc. mniej kredytów mieszkaniowych. W odpowiedzi na to deweloperzy ograniczyli realizację nowych projektów mieszkaniowych. Od stycznia do listopada ub.r. rozpoczęto budowę 190,4 tys. mieszkań, tj. o 26,8 proc. mniej niż przed rokiem, w tym deweloperzy rozpoczęli budowę 108,3 tys. mieszkań (o 29,5 proc. mniej), a inwestorzy indywidualni 79,3 tys. (o 21,8 proc. mniej). W ciągu 11 miesięcy 2022 r. wydano pozwolenia na budowę lub dokonano zgłoszenia budowy 277,4 tys. mieszkań, tj. o 9,9 proc. mniej niż w analogicznym okresie 2021 r. Pozwolenia na budowę największej liczby mieszkań otrzymali deweloperzy (188,8 tys., spadek o 0,5 proc. r./r.) oraz inwestorzy indywidualni (84,3 tys., spadek o 26,5 proc.) – informuje prof. Waldemar Rogowski.
– Konsekwencje tych spadków przekładają się na rynek powoli, bo firmy budowlane w minionym roku wciąż jeszcze kończyły realizację wcześniej rozpoczętych projektów. W 2023 r. będzie już jednak inaczej, szczególnie że hossa na rynku budowlanym zaowocowała pojawieniem się wielu nowych podmiotów, które nie zdołały zbudować jeszcze silnej pozycji rynkowej – zauważa Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor.
Najgorzej od lat 90.
To, że rok 2022 był dla branży niezwykle wymagający, potwierdza także analiza Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa. Eksperci ocenili, że ubiegły rok można uznać za jeden z najtrudniejszych w historii polskiego budownictwa od lat 90. XX w. Upłynął on bowiem pod znakiem rekordowych kosztów, spadku nowych inwestycji i dużej niepewności. Autorzy publikacji przedstawili także prognozy na przyszłość, z których wynika, że nie wszystkie podmioty są gotowe na pogorszenie koniunktury inwestycyjnej. Mowa głównie o mniejszych przedsiębiorstwach wykonawczych skoncentrowanych na wąskich segmentach rynku budowlanego oraz małych firmach podwykonawczych, dla których malejące przychody i wysokie koszty mogą być trudnym do pokonania wyzwaniem. Pogorszenie kondycji finansowej takich podmiotów prawdopodobnie przełoży się na dalszy wzrost liczby niewypłacalności w segmencie budownictwa w 2023 r.
zdjęcie: pexels-plato-terentev