„Bomby ekologiczne” – zanieczyszczenia powierzchni ziemi

Obszary zdegradowane i zdewastowane, w tym zanieczyszczone, stanowią w Polsce nawet 3 proc. jej terytorium. Źródłem zanieczyszczeń były i są m.in. działania związane z dystrybucją i magazynowaniem paliw, przemysł hutniczy, koksowniczy, gazownie, przemysł chemiczny, włókienniczy, garbarnie, galwanizernie, produkcja azbestu, gospodarowanie odpadami, tereny wojskowe.

Pomimo obowiązywania przez wiele lat rozwiązań ustawowych poświęconych temu zagadnieniu tzw. bomby ekologiczne wciąż stanowią istotny problem, czego dowodem jest niedawno uchwalona 16.06.2023 r. ustawa o wielkoobszarowych terenach zdegradowanych, a także doniesienia medialne o spektakularnych katastrofach ekologicznych, jak chociażby związanych z zalegającymi odpadami w miejscach do tego nieprzeznaczonych. W prawie polskim dokonuje się rozróżnienia na tzw. historyczne zanieczyszczenia powierzchni ziemi, powstałe zasadniczo przed rokiem 2007, jak i te niehistoryczne. Pierwsze z nich są uregulowane w ustawie – Prawo ochrony środowiska ustawy, a drugie w ustawie. o zapobieganiu szkodom w środowisku i ich naprawie.

Identyfikacja miejsc historycznych zanieczyszczeń powierzchni ziemi spoczywa w dużej mierze na organach władz publicznych (głównie starostach), które według Najwyższej Izby Kontroli nie realizują tego obowiązku w sposób prawidłowy (wyniki kontroli NIK z roku 2019). W związku z tym rejestr takich szkód prowadzony przez Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska jest niepełny. Rodzi to daleko idące ryzyko. Mianowicie podmiotem odpowiedzialnym za usunięcie historycznej szkody w powierzchni ziemi jest, co do zasady, władający gruntem, który może co prawda uwolnić się od odpowiedzialności, ale wskazując, przy spełnieniu innych warunków, sprawcę zanieczyszczenia. Jest to niezwykle trudne, choć nie niemożliwe. Implikuje to, że nabycie obszarów potencjalnie obciążonych szkodą historyczną np. terenów poprzemysłowych powinno być połączone ze starannym zbadaniem nieruchomości z punktu widzenia środowiskowego, albowiem usunięcie (remediacja) szkody w powierzchni ziemi jest kosztowna. Brak wpisu do rejestru nie oznacza, że szkody historycznej nie ma (w sensie prawnym) i nie zwalnia z odpowiedzialności.

Jeżeli chodzi o niehistoryczną szkodę w powierzchni ziemi to może być ona spowodowana tylko przez działalność podmiotów korzystających ze środowiska stwarzającą ryzyko szkody w środowisku. Działalność ta jest wskazana w ustawie i dotyczy np. eksploatacji instalacji wymagającej pozwolenia zintegrowanego lub tzw. pozwolenia emisyjnego sektorowego. To właśnie podmioty prowadzące taką ryzykowną działalność są zobowiązane do podjęcia działań zapobiegawczych lub naprawczych. Jeżeli jednak bezpośrednie zagrożenie szkodą w środowisku lub szkoda w środowisku zostały spowodowane za zgodą lub wiedzą władającego powierzchnią ziemi (np. właściciela), jest on obowiązany do podejmowania działań zapobiegawczych i naprawczych solidarnie z podmiotem korzystającym ze środowiska. Tym niemniej władający powierzchnią ziemi, który niezwłocznie po uzyskaniu wiedzy o bezpośrednim zagrożeniu lub samej szkodzie dokona jej zgłoszenia do regionalnego dyrektora ochrony środowiska nie będzie jednak ponosił odpowiedzialności.

 Naprawieniu szkód (historycznych i niehistorycznych) służy remediacja, która w pierwszej kolejności polega na usunięciu zanieczyszczenia. Prawodawca dopuszcza także inne metody, w tym samooczyszczenie, choć po spełnieniu rygorystycznych warunków.

 

                                                                    Autor: dr  Bartosz Draniewicz, radca prawny

 

Materiał powstał w ramach współpracy „Property Insidera” z miesięcznikiem „Palestra”, który jest najstarszym, ukazującym się od ponad 100 lat, periodykiem prawniczym wydawanym przez środowisko adwokackie.

 

Cały artykuł dostępny jest na tej stronie: link

Udostępnij artykuł
Napisane przez