To mocno nie w polskim duchu, a moim tym bardziej. Być może trzeba będzie jednak przedefiniować podstawy. Choćby podstawy myślenia o sobie. Wspominałem ostatnio we wstępniakach o sezonie konferencyjnym. Jego czas nadszedł i warto było ruszyć cztery litery.
Zjeździliśmy kawał kraju, posłuchaliśmy i porozmawialiśmy sporo, część już opisaliśmy,ale całkiem dużo jeszcze przed nami. Ostatnio zatrzymaliśmy się na konferencji ULI Poland „Back to the Future”. Trzeba przyznać – była co najmniej ciekawa, żeby PR-owo nie napisać: inspirująca. Przynajmniej dla mnie. Fajnie było się wyrwać ze swojego grajdołka perspektyw i zaczerpnąć innego spojrzenia. Reakcje uczestników wskazywały na to, że nie tylko mnie tknęło.
A tknęła mnie zwłaszcza jedna liczba, którą podał prof. Piątkowski. I teraz trochę historii: w szczytowym okresie Rzeczypospolitej Obojga Narodów – czyli w XVI w. – Polska była jednym z największych terytorialnie państw Europy. Ale pod względem gospodarczym wyglądało to już znacznie skromniej. Dochód per capita Polaka sięgał zaledwie 40–50 proc. poziomu liderów ówczesnej Europy, takich jak Holandia, Anglia czy północne Włochy. Teraz osiągamy 83 proc. poziomu dochodu Brytyjczyków, więc okazuje się, że to moment, w którym Polska po raz pierwszy w historii zbliża się do Zachodu.
Perspektywy są jeszcze lepsze, ale i wyzwania niemałe – choćby demografia zaczyna ciążyć. Dodatkowo rosnąca presja na jakość życia i konieczność zrównoważonego rozwoju stawiają pod znakiem zapytania nie tylko dotychczasowe modele inwestycyjne, lecz także całe założenia urbanizacji, ale wyścig po zrównoważoną i inteligentną przestrzeń dopiero się zaczyna. Nowe przepisy, presja inwestorów, automatyzacja – wszystko to zmienia rynek szybciej, niż zdążyliśmy się przyzwyczaić.
Ostatnie dekady pokonywaliśmy jako zawodnik długodystansowy – wytrzymale, z imponującym tempem. Być może nadchodzi jednak czas na zmiany. W grze,do której chyba dołączyliśmy, wygrywa nie tylko ten, kto ma twarde dane. Wygrywa ten, kto potrafi przekuć dane w narrację. Potrzebujemy więcej odwagi, więcej wiary w siebie, ale też lepszego PR-u. Nie wystarczy być „najlepszym zawodnikiem na ringu” – trzeba jeszcze umieć to pokazać światu. Za to trzymam kciuki. A my pokazujemy dziś światu najnowszego „Property Insidera”. Życzę udanej lektury i ciekawych przemyśleń.
Tomasz Szpyt, redaktor naczelny
Na zdj. prof. Marcin Piątkowski; fotograf Piotr Dziubak, ULI Poland