Tematem przewodnim roku 2023, a wygląda na to, że będzie to też lejtmotyw sporej części tego roku, jest luka cenowa, czyli rozbieżności co do wyceny nieruchomości pomiędzy kupującymi a sprzedającymi. To poważnie schłodziło i chłodzi rynek inwestycyjny.
Przy wysokich stopach i jeszcze wyższych yieldach trudno się spodziewać czegoś innego – słupki muszą się zgadzać. Częściową pociechą są indeksacje czynszów, które kompensują wyższe yieldy, ale i tego może być za mało, żeby odwrócić trend. Prognozowane spadki stóp mogą być punktem zwrotnym. I, zdaje się, spora część rynku nie może się tego już doczekać, nie stanie się to jutro, ale widoki są.
Widoki są też na to, że w całym zamieszaniu ze stopami i w oparach greenwashingowego zgiełku umyka nam inny ważny element nieruchomościowej układanki. Wiele wskazuje na to, że nie ma co liczyć na wykolejenie się ekspresu do ESG, trzeba więc będzie szykować się na jego przyjazd. Szacunki ekspertów wskazują, że od około połowy do nawet 2/3 europejskich nieruchomości nie jest gotowych na jego przybycie. Żeby tak było, potrzebne będą nakłady inwestycyjne. Ale czy są one uwzględniane w bieżących wycenach? Jak w ogóle się do tego zabrać? Nieco światła na ten temat rzucamy w materiale okładkowym – warto się zorientować, jaki jest stan rzeczy i czego można się spodziewać, i to już – kredytodawcy potrafią liczyć i już wymagają.
Zapraszam więc do najnowszego wydania „Property Insidera”, w którym polecam również wywiad i artykuł prawniczy, a jakże, o cenach, będący kontynuacją naszej współpracy z magazynem „Palestra”. Co poza tym? Jak zwykle solidna porcja nieruchomościowych newsów.
Zapraszam więc do prenumeraty i współpracy z naszym tytułem.
Tomasz Szpyt, redaktor naczelny