Gdzie są szanse, w kurortach?

W miejscowościach turystycznych inwestorzy poszukują przede wszystkim topowych działek w pierwszej, drugiej linii zabudowy od morza i przy deptakach. Niestety w znanych kurortach takich gruntów, dostępnych bez problemów prawno-środowiskowych nie ma zbyt wielu. A jeśli są, to ich koszty zbliżają się do poziomu ok. 8-10 tys. zł za 1 mkw. PUM.

To z kolei jest dość dużą barierą i niesie za sobą wysoki poziom ryzyka. By zarobić na marży lokale takie musiałby być sprzedawane w stawkach 25-30 tys. zł za 1 mkw., a sprzedaż tak drogich nieruchomości nie jest już tak szybka i prosta. W ostatnim czasie tak drogie grunty były sprzedawane, planowano inwestycje, ale wiele z nich nie ruszyło, bo deweloperzy przecenili szybkość sprzedaży. Nie ma odpowiedniej liczby kupujących, a tym samym brak finansowania budowy.

Pojawiają się coraz częściej deweloperzy szukający gruntów w mniej topowych kurortach, którzy nie boją się małych miejscowości. Celują w działki pod zabudowę apartamentową lub osady wakacyjne typu – nowoczesne domki rekreacyjne. Nie ma natomiast zbyt wielu podmiotów zainteresowanych kupowaniem upadłych inwestycji od syndyka czy podupadłych ośrodków lub hoteli. Ta fala jeszcze przed nami. Na razie dużych podmiotów, które będą zabezpieczać w kurortach bank ziemi – wzorem miast – praktycznie nie ma.

Przed nami także poszukiwanie gruntów pod parkingi wielopoziomowe w kurortach. To inwestycje, o których jeszcze nie myślą deweloperzy, choć już powinni, bowiem wiele miejscowości wypoczynkowych już teraz ma problemy z nadmiarem aut turystów. Wcześniej czy później takie wielopoziomowe parkingi w wielu miejscowościach nad morzem i w górach będę musiałby powstać. Dostępny jest już od kilku lat w Szczawnicy, w planach budowa w Kołobrzegu.

Marlena Kosiura, analityk z portalu InwestycjewKurortach.pl

Udostępnij artykuł
Napisane przez