Czasami warto spojrzeć wstecz, cofnąć się do raportów, komentarzy i analiz sprzed jakiegoś czasu. Ostatnio wróciłem do materiałów sprzed roku. Natchnęły mnie do tego wyniki rynku inwestycyjnego w 2024 r. Chyba nikt się nie spodziewał obrotu na poziomie 5 mld euro w Polsce. Tymczasem takie dane wypuściły pierwsze firmy doradcze.
Po zastoju roku 2023 wzrost o ok. 140 proc. wydaje się czymś niebywałym. Jest w zgodzie z europejskim trendem, ale mimo wszystko dynamika zaskakuje. I po raz kolejny okazuje się, że rzeczywistość może być bardziej dynamiczna niż przekonania o niej. Z ciężarem doświadczeń z roku 2023 trudno było pomyśleć o takim odbiciu. W okolicach lata zaczęły się nieśmiałe prognozy na osiągnięcie może 4 mld euro obrotu, później 4,5. Trzeba przyznać, że pierwszy kwartał nie był zbyt dynamiczny inwestycyjnie, ale później transakcje zaczęły się spinać, a ostatnie trzy miesiące zrobiły większy obrót niż cały 2023 r.
Nie oznacza to, że na rynku inwestycyjnym mamy hossę, raczej sprzedający dostosowali swoje oczekiwania do sytuacji, a po stronie kupujących było sporo kapitału oportunistycznego. Taki jednak charakter mają okresy przełomu. A wygląda na to, że 2024 r. był takim rokiem i ruszyliśmy w nową podróż. Minie jednak trochę czasu, nim poprawią się nastroje w nieruchomościach, które zresztą, zależnie od segmentu, mają swoje problemy. To trochę tak jak ze sterowaniem łodzią, zmiana kursu nie następuje natychmiast po przekręceniu koła sterowego, zawsze jest pewne opóźnienie i dobry sternik powinien być tego świadom. Żeby znaleźć się w upatrzonym miejscu, należy działać z wyprzedzeniem.
Do tego z pewnością przydają się informacje, których na kolejnych stronach „Property Insidera” nie brakuje. Przydaje się też wiedza nawigacyjna. Tej z kolei postaramy się dostarczyć podczas naszej marcowej konferencji „BIURA I CO DALEJ? REdefinicja nieruchomości, REdefinicja miast”, do udziału w której serdecznie zapraszamy.
Tomasz Szpyt, redaktor naczelny
fot. Eye4dtail z Pexels
