Tematem ostatniego tygodnia i z pewnością kolejnych tygodni, miesięcy, a może i lat, są i będą cła. Za oceanem zdecydowali, że najpierw przewrócą stolik, a później zobaczą, co się stanie, a nuż może ktoś będzie licytował niżej. Jak to się jednak ma do nieruchomości?
Można teraz posłać całą serię argumentów niczym z karabinu maszynowego: możliwe wyższe koszty budowy, ograniczenie nowych inwestycji, wahania stóp procentowych i dostępności finansowania, większe obciążenia dla najemców, spadek inwestycji zagranicznych, zmiana strategii inwestorów. Jednym słowem – niepewność. Coś jak pogoda w Polsce w kwietniu. Jednego dnia 20 stopni i słońce, następnego – 2 i gołoledź. Jeśli przełożymy to na semantykę giełdową, czy może lepiej kasyna, otrzymamy w gruncie rzeczy: „no risk – no fun, no fun – no gain”. Ale gdzie tu nieruchomości?
Gdy przyglądałem się ostatnio zamieszaniu celnemu, wzięło mnie na wspominki z początków pisania o nieruchomościach. Weźmy rok 2007, ceny mieszkań galopują, frank dołuje, nic tylko kupować – nawet z perspektywy 2025 r. tamten czas i atmosfera robią wrażenie. Nieruchomości to jednak ponoć stabilne aktywo – może nie warto ryzykować różnic kursowych? Przeprowadziłem więc na potrzeby tego wstępniaka symulację dla zakupu w 2007 r. średniej wielkości mieszkania, powiedzmy za 400 tys. zł. Klient nr 1 kupował na kredyt w złotówkach, klient nr 2 we frankach. Po 18 latach obaj spłacili po ok. 500 tys. zł, z tym że klient złotówkowy ma jeszcze do spłaty ponad 250 tys. zł, a frankowy (jeśli wygrał w sądzie) dostał jeszcze ok. 100 tys. z powrotem. Złotówkowy może się wkurzyć (uprzedzając – nie brałem wtedy żadnego kredytu). Trzeba jednak przyznać, że obaj zyskali na „wartości” nieruchomości, jeszcze.
Po co ten przydługi przykład? Ano, nieruchomości określane są jako stabilne i w miarę bezpieczne aktywa, nawet w dłuższym okresie. Finał zależy jednak od tego, jak ułożymy sobie taką transakcję, ale nie tylko – zawsze możemy trafić na kwiecień, a wtedy to już loteria, a ostatni kwiecień należy liczyć w latach raczej niż dniach.
Loterii nie ma jednak w najnowszym „Property Insiderze”, gdzie, jak zwykle, czeka solidna porcja nieruchomościowych newsów. Zapraszam więc do lektury.
Tomasz Szpyt, redaktor naczelny
Na zdj. Jos Tromp, CBRE; fotograf Piotr Dziubak, PINK