Lato w tym roku trochę zamarudziło i odpuściło z temperaturami dopiero w ostatnich dniach, ale z przytupem. Może jego początek nie był fenomenalny, ale trzeba przyznać, że nadrobiło. Wiele na to wskazuje, że będzie nadrabiać w kolejnych latach. Dlaczego znowu piszę o pogodzie?
Nie, nie chodzi o to, że brakuje innych tematów, tych jest bez liku. Chcę natomiast zwrócić uwagę na nasz tekst okładkowy, a właściwie na jeden z wątków, który jest w nim poruszony. Co prawda, wyróżniliśmy w nim Warszawę i potencjał, jaki zauważają w stolicy Polski eksperci – wiadomo, bliższa koszula ciału – ale poruszony jest w nim inny bardzo przejmujący temat. Chodzi mianowicie o skutki ocieplenia klimatu dla rynku nieruchomości. Po raz pierwszy cytowani przez nas analitycy wzięli ten aspekt pod uwagę. I co się okazało? Fale nieznośnych upałów przełożyły się wyraźnie na spadek atrakcyjności inwestycyjnej miast południa Europy, co najbardziej chyba odczuły miasta włoskie. Tak, jest się nad czym zastanawiać.
Na tapet wzięliśmy też temat, o którym tylko sygnalnie wspominałem w ostatnim wstępniaku. Chodzi o spadającą na całym świecie wartość aktywów nieruchomościowych, która podkopuje płynność rynku inwestycyjnego. Tu bitwa między sprzedającymi i kupującymi trwa w najlepsze, a właściwie należałoby to nazwać raczej zimną wojną – transakcji bowiem jak na lekarstwo i minie jeszcze sporo czasu, zanim opadnie kurz bitewny. Jaki krajobraz się wtedy wyłoni? Odpowiedź na to pytanie warta jest wielkich pieniędzy. Pamiętajmy jednak, że po zimie przychodzi wiosna, a po niej lato.
To tylko kilka tematów, którymi zajęliśmy się w tym wydaniu. Na następnych stronach czekają kolejne i nie mniej interesujące. Zapraszam więc do lektury cotygodniowej, solidnej porcji nieruchomościowych newsów.
Tomasz Szpyt