Pierwsza połowa roku przyniosła umiarkowaną stabilizację na rynku nieruchomości w Polsce. Po okresie spowolnienia aktywność inwestycyjna powoli się odbudowuje. Największą aktywność odnotowano w sektorach: magazynowym – duża część wolumenu w tym przypadku to zasługa słynnej transakcji najmu zwrotnego; biurowym – mniejsze obiekty, czy wreszcie handlowym – obiekty typu convenience.
Na szczególną uwagę zasługuje niespieszny, ale coraz wyraźniejszy wzrost udziału polskiego kapitału w transakcjach na rynku nieruchomości komercyjnych.
Rodzime podmioty coraz odważniej angażują się w mniejsze projekty. Często są to transakcje poniżej 20 mln euro, dotyczące obiektów biurowych klasy B czy małych parków handlowych.
W 2016 r. pierwszy raz przeprowadziliśmy dokładne badanie udziału rodzimego kapitału w całkowitym wolumenie transakcyjnym w wybranych krajach Europy. Wtedy w Polsce kształtował się on na poziomie 1–2 proc. i był zdecydowanie niższy, niż odnotowywano to w innych państwach europejskich. W pierwszej połowie 2025 r. udział ten był powyżej 10 proc. Oczywiście jest to częściowa zasługa niższej bazy i ostrożności dużych inwestorów instytucjonalnych, ale tendencja powinna cieszyć.
Dla rynku mieszkaniowego charakterystyczna jest obecnie bardzo duża oferta dostępnych mieszkań. Jednakże w przypadku cen na rynku deweloperskim obserwowaliśmy jak dotąd stabilizację cen z nieznacznymi wahaniami w poszczególnych miastach. Biorąc pod uwagę dostępność cenową mieszkań, coraz częściej mówi się też o potrzebie systemowych, instytucjonalnych rozwiązań dla budowy mieszkań dostępnych, co zaczyna rezonować również w debacie publicznej, ale nie tylko. Widzimy to również w projektach doradczych, które już prowadzimy – zarówno w Polsce, jak i w regionie.
Dominik Wojdat, director, EYP-Real Estate
Komentarz ukazał się w roczniku „Na Półmetku 2025”