Nowo projektowana ustawa ułatwiającą przekształcanie opustoszałych biurowców i galerii na cele mieszkaniowe ma ułatwiać budownictwo mieszkaniowe, ale tylko w teorii. Obecnie do przebudowy obiektów biurowych lub handlowych na mieszkalne wymagane jest uzyskanie przez inwestora decyzji o pozwoleniu na budowę, co z kolei wymaga spełnienia wielu obowiązków.
Złagodzenie wymogów i odstąpienie od konieczności uzyskania decyzji o pozwoleniu na budowę oznacza, że urząd nie będzie przeprowadzał żadnej weryfikacji. Możemy wyobrazić sobie przypadki, w których inwestorzy świadomie będą przekraczali normy wynikające z przepisów budowlanych.
Dodatkowo w razie braku weryfikacji urzędowej na etapie projektowania istnieje ryzyko, że ewentualne błędy wyjdą na jaw dopiero po rozpoczęciu budowy, co oznaczać będzie stratę czasu i dodatkowe koszty po stronie inwestora, które w trakcie budowy mogą być nieporównywalnie większe. Należy też pamiętać, że może zachodzić obawa o naruszenie uprawnień sąsiadów, którzy w normalnym trybie mogliby występować w charakterze strony postępowania. Może to doprowadzić do sporów sądowych dodatkowo wydłużających całość i stwarzających niepewność dotyczącą procesu budowlanego. Stąd inwestorzy, mając na celu gwarancje, jakie daje decyzja o pozwoleniu na budowę, mogą nie chcieć korzystać z trybu oferowanego przez nowo projektowaną ustawę i nadal będą występować z wnioskami o wydanie takich decyzji zgodnie z dotychczasowymi zasadami.
Co więcej, mocno konserwatywne stanowisko prezentować będą najpewniej banki, które mogą nie finansować projektów bez decyzji o pozwoleniu na budowę. Wprowadzanie ułatwień dla inwestorów nie powinno się odbywać drogą kolejnej specustawy tworzącej wyjątki od zasad generalnych, ale metodą od dawna postulowanych, gruntownych nowelizacji istniejących przepisów planistycznych i budowlanych.
Dominik Rafałko, partner w zespole nieruchomości i budownictwa, kancelaria CMS