„Tomku, to jak? Mówimy, że jest dobrze czy źle?”. Tylko dla takich słów można polubić konferencje – tu wychodzi moja przekora. Ostatni PRES w Zakopanem był bardzo ciekawy. Intensywny, ale ciekawy.
W jednym zdaniu: jest nie za dobrze, z wyjątkiem mieszkaniówki. Ta jednak też niepewnie zerka na 2024 r., do tego dochodzą zmiany legislacyjne. Można by pomyśleć, że tzw. „racjonalny” ustawodawca robi dużo, żeby podnieść ceny mieszkań i wybielić obraz dewelopera. Zaordynowane zmiany w przepisach planistycznych są tak daleko idące, że można je porównać z wywróceniem stolika w 2003 r. Co ciekawe, uwagi deweloperów mieszkaniowych do nowej ustawy stawiają ich w roli adwokata kupujących mieszkania. Przez ostatnie lata sporo widziałem, ale to już jest bardzo „dziwne”.
To jednak tyle z tej przydługiej dygresji. Panel o mieszkaniówce był pouczający, ale miałem przyjemność porozmawiać na scenie o biurach w kontekście inwestycyjnym. Jak mówiliśmy? Ja pytałem szczerze, mam nadzieję, że odpowiedzi też takie były. A jakie były? Kto nie był, niech żałuje. Pokrótce. Deweloperzy nawet by budowali te biura, ale strona finansowa nie czuje chemii – to niepoliczalne, ale chyba najważniejsze, i w życiu, i w biznesie – jeśli coś ma z tego wyjść, chemia musi być. A nie ma jej pewnie dlatego, że do tego tanga trzeba co najmniej trojga, najemcy tymczasem jakoś nie przesadzają ze swoim apetytem. Nie jest też tak jak u pewnego klasyka w sweterku, że „nie będzie niczego”. Będzie, ale inaczej. Jak? Może rok, może dwa i „powinno” się wyklarować.
Na pewno wyklarowało się najnowsze wydanie „Property Insidera”. Jak zwykle informujemy lakonicznie, ale treściwie, i o ważnych sprawach.
Życzę więc udanej lektury.
Tomasz Szpyt