Na bezrybiu i rak ryba – rzecze ludowe powiedzenie. A gdy w stawie brakuje grubych ryb, te mniejsze stają się bardziej widoczne. Tak chyba można skwitować pierwszy kwartał 2024 r. na polskim rynku inwestycji w nieruchomości.
Gdy rynek był rozgrzany, udział polskich inwestorów był śladowy. Teraz okazuje się, że odpowiadają za niemal jedną czwartą obrotu. To nic, że ruch był najmniejszy od 14 lat. Warto podkreślić, że jednak są i wierzą w swój rynek. A kto powinien dostrzegać okazję wcześniej niż lokalsi?
Spływające ostatnio informacje o transakcjach na rynku inwestycyjnym mogą sugerować, że coś drgnęło. Drgnie na pewno, gdy spadną stopy. Na razie oportuniści wybierają co bardziej łakome kąski. Być może zaczyna się już ten czas, że po siedmiu kwartałach spadków cen nieruchomości korekta nieco zwalnia. To może dawać sygnał do kolejnych zakupów. Czy da? Widać też pewne ruchy na rynku finansowania. To wszystko razem może nastrajać nieco optymistycznie. Kolejne miesiące pokażą, czy to właściwe przeczucie.
Na przeczucie nie musimy jednak liczyć, jeśli chodzi o najnowsze wydanie „Property Insidera”, który serwuje kolejną solidną porcję nieruchomościowych newsów. Zapraszam więc do lektury.
Tomasz Szpyt, redaktor naczelny