Od Londynu po Nowy Jork – rynek czeka na korektę

Rosnące koszty finansowania wraz z niepewną sytuacją gospodarczą i geopolityczną zmuszają inwestorów do rewizji planów inwestycyjnych w sektorze nieruchomości – informuje MSCI.

 Spadek aktywności inwestycyjnej obserwowany jest obecnie w każdej części świata, szczególnie zaś w sektorze biurowym. Kupujący ostrożniej oceniają nawet największe rynki, takie jak Londyn czy Nowy Jork, głównie pod względem ich zdolności do generowania popytu na powierzchnie biurowe w nadchodzących latach. Spadek aktywności inwestycyjnej spowodowany jest również niechęcią kupujących do utrzymujących się poziomów stóp kapitalizacji, podczas gdy sprzedający często dążą do poziomu wycen porównywalnych do tych sprzed okresu pandemii. Aby rynek mógł odzyskać płynność, musi nastąpić spadek cen w kluczowych ośrodkach, takich jak wspomniane Londyn czy Nowy Jork. Zgodnie z obliczeniami MSCI, aby rynek odzyskał formę, ceny w Nowym Jorku spaść muszą o średnio o 10,4 proc., a w Londynie aż o 29,3 proc.

 „Coraz wyraźniej widać, że rynek nieruchomości komercyjnych znajduje się w fazie kryzysu i nadal ze względu na niską transparentność sektora prywatnego nie jest jasne, kiedy sięgnie dna” piszą eksperci MSCI. „Ponieważ aktywność inwestycyjna spada już na wczesnym etapie dekoniunktury, brakuje wystarczającej ilości danych niezbędnych do sporządzenia adekwatnych wycen. W tego typu sytuacjach ważne jest, aby zmiany w zakresie wyceny aktywów oceniać z wielu perspektyw” – podkreślają.

Fot. pexels/sevenstorm/juhaszimrus

Udostępnij artykuł
Napisane przez