W ślimaczym tempie

Z wielu gatunków zwierząt ślimak jest tym, któremu bardzo blisko do nieruchomości – można by sobie pożartować. Rynek pędzący przez lata w zawrotnym tempie wyhamował zdecydowanie. Nawet z rynku magazynowego zeszła para, oby tylko na chwilę. Tempo spadło i chyba tylko inflacja wciąż rośnie. Choć i w tym przypadku, co pocieszające, spodziewane jest hamowanie.

Widoczne jest jednak inne zjawisko, mimo że prognozy inwestycyjne na ten rok raczej studzą nastroje – trwa zbieranie funduszy na nowe zakupy. Przyglądamy się temu z uwagą w sekcji inwestycyjnej tygodnika. Oznacza to, że zebrane środki zostaną gdzieś ulokowane. Gdzie, kiedy i przede wszystkim za ile? To dobre pytania.

Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było – zwykła mawiać redakcyjna koleżanka. I rzeczywiście. Ślimacze tempo nie oznacza katastrofy, armagedonu czy innych kataklizmów. To, co się dzieje na wschodzie, budzi niepokój, ale rynki chyba sobie już poradziły z wyceną tego ryzyka, a przynajmniej są o tym przekonane. Wolniej może oznaczać mniej, ale niekoniecznie gorzej. Może właśnie przychodzi czas na unikatowe projekty, składanie tematów, na które nie było wcześniej czasu? Zobaczymy. Na pewno przyszedł czas na najnowsze wydanie „Property Insidera” i soczystą porcję nieruchomościowych newsów.

Zapraszamy więc do lektury w tempie, jakie kto uzna za stosowne.

 

Prenumerata

Współpraca

Udostępnij artykuł
Napisane przez