Coś się przesunęło. Nie słychać pisku opon, nie ma też pełnego przyspieszenia. Rynek wcisnął sprzęgło i właśnie wrzuca nowy bieg. Tylko nie wiadomo jeszcze – wyższy czy niższy.
Z jednej strony globalni giganci trzymają kurs, nawet jeśli ich aktywa kurczą się trzeci rok z rzędu. Z drugiej – polski kapitał zaczyna coraz śmielej sobie poczynać, przynajmniej w segmencie do 30 mln euro. Jest dry powder, są rekordowe transakcje, są dobre intencje. Ale też niepewność, selektywność, ostrożne spojrzenia znad teczek due diligence. Europa wprawdzie jawi się jako oaza – ale nie oaza wzrostu, tylko względnej przewidywalności. A to nie to samo.
W tym numerze przyglądamy się rynkowi, który nie tyle odbił, ile zmienia kierunek i tempo. Zamiast spektakularnego boomu – selektywne ruchy, zmiana strategii i nowe układy sił. Informujemy o największych transakcjach, ale uważnie śledzimy to, co dzieje się po cichu: rosnącą rolę lokalnych graczy, przesunięcia kapitału i nowe modele działania. Szczególną uwagę poświęcamy prefabrykacji – nie tej z katalogów marketingowych, ale realnej, stosowanej na budowie, z jej ograniczeniami i przewagami. Przez lata traktowana jako reminiscencja wielkiej płyty, wraca w nowej odsłonie – na horyzoncie pojawiają się technologie z Dalekiego Wschodu, wspierane kapitałem i ambicjami, by produkować szybciej, taniej i na skalę przemysłową. To już nie tylko odpowiedź na braki kadrowe, ale zapowiedź możliwej zmiany całego modelu budowania. Wracamy też do rewitalizacji z sensem i analizujemy, co dzieje się w biurach – często nie tam, gdzie głośno, ale tam, gdzie znacząco. Rynek nie przyspiesza. Nie zwalnia. Po prostu zmienia bieg.
My zmieniamy kolejną cyfrę w numeracji na okładce i serwujemy solidną porcję nieruchomościowych newsów. Zapraszam więc do prenumeraty i lektury najnowszego wydania „Property Insidera”.
Tomasz Szpyt, redaktor naczelny
Fot. Bohlemedia/Pexels